Muszę się pochwalić:) Na gwiazdkę dostałam MASZYNĘ DO SZYCIA !!! Tak bardzo się cieszę, jest cudna, super szyje...mam nadzieję, że tak będzie zawsze:) Najpierw od mojego Kochanego dostałam miniaturkę żeliwnej Singerki...potem zobaczył, że dziergam wieczorami coś tam recznie i pogadał z Gwiazdką...no i mam!
Poszukuję teraz wolnego czasu, żeby usiąść i uczyć się szyć:) Trochę ciężko przy dzieciach, które ciągle czegoś chcą ale daję radę.
Wczoraj uszyłam kolejną ptaszynę i krzywe serducho...nie tak łatwo szyć półokrągło.. Ptaszek wisi na wieszaczku w kuchni a serducho na drzwiach wejściowych.
Dziś też zasiadłam do maszyny i uszyłam wkład do kosza wiklinowego, w którym trzymam butelki z wodą. Już dawno kupiłam w lumpeksie zasłonkę angielską na ten wkład, myślałam, ze uszyję go na maszynie Mamy a tu taka niespodzianka...uszyłam na swojej:)
Poniżej środek:
Zawiązywany na tasiemkę, którą wymienię na szerszą..jak kupię:)
Do kompletu uszyłam też serduszko. Jak widać nie próżnowałam:)
Pozdrawiam śnieżnie!
3 komentarze:
Fajnie wygląda koszyczek z tym wkładem!I jak idzie Ci szycie!Profesjonalistka z Ciebie!
Piękny materiał!
Pozdrawiam gorąco
Maszyny zazdroszczę,ja niestety mam mocno "przechodzoną",ale i tak się cieszę,że nie muszę już szyć ręcznie.Wkład koszyka i serducha śliczne.Pozdrawiam
Aga do profesjonalizmu mi daaaleko ale najważniejsze, że szycie sprawia mi ogromną frajdę!
Czarna-maszyna dobra i przechodzona, byle szyła:) Pozdrawiam Was mocno:)
Prześlij komentarz