Moje zdjęcie
Szczęśliwa żona i kochanka swego męża, spełniona mama Oliwierka i Lilusi. Perfekcjonistka i estetka kochająca wszystko co piękne. Ostatnimi czasy bardzo pozytywnie nastawiona do życia:)

niedziela, 27 grudnia 2009

Święta, święta...

Święta święta i niestety już prawie po świętach.. Spędziliśmy je u rodziców i dziadków z najblizszą rodziną :), kochana, wesołą rodziną! Było nas dużo a w pierwszy dzień Świąt jeszcze więcej! A to za sprawą cioci, która przyjechała z córkami i wnuczką, a ta z mężem. Super jest to , ze jest w ciąży i niedługo moja Babcia zostanie pra, pra Babcią!!
  Święta były cudne, cudne z wielu powodów. Są to najpiekniejsze, magiczne Święta, czuć było nastrój, mimo, że pogoda nie dopisała...śnieg stopniał a dziś to słońce świeciło jak wiosną.... Ale to nic, była żywa choinka  a na niej zimne ognie, góra prezentów dla wszystkich, śpiewanie kolęd i przepyszne jedzonko - kazdy coś przygotował! ale najważniejsze było to, ze wokół było tylu wspaniałych ludzi, bliskich i kochanych:) To dzięki nim Święta były własnie takie radosne i ciepłe...i baaaardzo wesołe! Dawno się aż tak nie nasmiałam:DDDD





Choinka rodziców była świerkowa, tradycyjna z kolorowymi bombkami.
Na stole i wokół paliły się świeczki, lampiony, więc podczas Wigilii było bardzo nastrojowo i przyjemnie:)







Był też maleńki Jezusek na sianku.
Poniżej zdjęcie zrobiła mi Siostra, tuz przed Wieczerzą, czekamy aż Dziadkowie zejda na dół, do nas. Zaraz barszcz z uszkami, karpie, makówki... wjadą na stół :)





Pozdrawiam wszystkich zaglądających:)


środa, 23 grudnia 2009

Choinki blask

Choinkę ubraliśmy już kilka dni temu. Jest bardzo różnorodna, sa na niej bombki, ozdoby z masy solnej, ozdoby słomkowe, drewniane, anioły szydełkowe i laski cukrowe. Dla Oliwierka i tak za mało kolorowa - jak stwierdził:) Liliance się podoba:) Jedynie szpic okazał się już bardzo poprzecierany i postanowiłam coś innego kupić. Oliwier powiedział, że nie chce rogu, heheh(zamiast szpic mówi róg) tylko gwiazdę, i żeby była kolorowa...nie biała! Więc specjalnie dla niego kupiłam czerwoną gwiazdę. Ależ był szczęśliwy jak ją zobaczył!! :D
Choinka miała być żywa ale wyszło inaczej... Za to Święta spędzamy u rodziców, gdzie stoi wielka po sufit żywa , piękna choinka.






Na honorowym miejscu Oliwier powiesił bombkę z ulubionym Zyg-Zakiem :)



Na balkonie stoi choinka zrobiona z gałązek omotana swiatełkami.





Zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt !!


Piernikowo

No nareszcie pierniki gotowe! Kurczę, nie pamiętałam, ze ciasta na pierniki wyjdzie aż tylee. Następnym razem zrobię z połowy. Wałkowałam, wycinałam..potem piekłam i piekłam a dziś pół dnia dekorowałam z Oliwierkiem. Cała kuchnia była w kuleczkach, kokosie... :D A teraz wszystkie możliwe puszki  i pojemniki zapchane sa piernikami:)


Upiekłam też pasztet, który ostatnio zrobił furrorę:) Jutro czas na ciasta. Lubię ten przedświąteczny młyn, w domu pachnie piernikiem, makiem, bakaliami.

Pozdrawiam choinkowo.

niedziela, 20 grudnia 2009

Korony i kiermasz w przedszkolu.

Już od pewnego czasu podobają mi się korony. Trochę ich nagromadziłam, nawet lepiłam z masy. Podobają mi się "motywy koronne" na materiałach, muszę spróbować wydrukować na płótnie. Uszyłabym sobie jakieś serducho.
Pierwszą koroną był szary świecznik.




Paterę - koronę zobaczyłam w necie i od razu kupiłam! Po dodaniu świeczek wyszedł niechcący świecznik adwentowy. Zdjęcie zrobiłam 2 dni temu, dlatego palą się 3 świeczki, dziś już zapaliłam 4.



Pojemnik z koroną dostałam na imieniny:) Cudny prezent! Jestem w tej koronie zakochana po uszy!!





W sypiali mam malutką koronę złoconą, pasuje do mojej białej sypialni ze złotymi akcentami. Stoi sobie na półce razem ze szklanymi kulami, które lubię i z miedzianą menorką.



                               **********************************************
                              ***********************************************

Teraz z innej beczki. W przedszkolu Oliwierka był kiermasz świąteczny. Sprzedawali anioły i gwiazdki. Za zebrane pieniądze zostaną zakupione zabawki :) Fajnie, nie?
Kupilismy po gwiazdce dla Oliwiera i Lili, dzieci kazały sobie przykleić gwiazdki na łóżkach. Na drugi dzień chłopcy (Oliwiera najczęściej odbiera Małż) przynieśli anioła zrobionego z kołka drewnianego i papieru.





Na dworze mróz! jest przepięknie, choinka świeci...a niedługo Wigilia, czuję nastrój zbliżających się ulubionych świąt:)
Pozdrawiam mroźnie!

środa, 16 grudnia 2009

Firanka uszyta!

Zasiadłam do maszyny! Mama poinstruowała mnie o nawlekaniu nici, wzięłam maszynę pod pachę i do domu:) Na pierwszy ogień poszła firanka. Taka zwykła z Ikei, choć materiał ładny i lubię ją. Przypinałam ją zawsze żabkami ale ostatnio bardziej podoba mi się z tunelem, nawleczona na drążek.
Tak więc postanowiłam uszyć tunel a na dole przyszyć taśmę z koralikami szklanymi. Niby prosta sprawa ale ...nie tak łatwo szyc prosto jak się wprawy nie ma. Ale co tam, sama obszyłam i jestem dumna! Zaraz okno umyłam i powiesiłam swoje dzieło hehe


*******

*******


Ponizej koralikowe serduszka, wiszą sobie na kuchennym oknie.




















Za oknem pada śnieg, jest pieknie i ziiiimmmno! Mam nadzieje, że Święta też będą śnieżne.
Pozdrawiam wszystkich:)

wtorek, 15 grudnia 2009

Moje ulepianki

Niedawno postanowiłam spróbować zabawy z masą solną. Pomyślałam, że jak zupełnie nic mi nie wyjdzie to chociaż zawieszki na choinkę zrobię. Uważam, że zupełnie brak mi talentu plastycznego, jednak jakieś aniołki powstały.. Bawiłam się świetnie, więc napewno jeszcze kiedyś coś sobie polepię:)





Jeden aniołek pójdzie z girlandą sercową, którą szyję dla mojej Ani pod choinkę:) Może nie powsydzi się i powiesi go sobie w sypialni, heheh





Ulepiłam sobie też koronę z masy samoutwardzalnej (ją też wypróbowałam:). Na punkcie koron oszalałam! Strasznie mi sie podobają.

Serca oczywiście też lubię, wisza sobie jedne u dzieci, jedne w sypialni.



Lecę teraz  brać się za robotę, jeszcze mi troche zostało no i choinka, której pewnie dziś jeszcze nie zdąże ubrać.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam!!


sobota, 12 grudnia 2009

Pierwsze próby szycia...

Do tej pory z szyciem miałam niewiele wspólnego. Raz na "ruski rok" jakiś guzik, choć i tak nitka przeważnie mi się poplątała i tylko nerwy miałam.
Trochę sie napatrzyłam bo moja Mamusia ma maszynę, więc jak była potrzeba to do Mamy, uszyła, podwinęła co chciałam.
Jednak oglądając Wasze blogi oraz twory (również Wasze) sprzedawane w Pakamerze czy Wylęgarni i innych galeriach zapragnęłam spróbować też coś uszyć.
Oto wyniki moich ostatnich wieczorów :) Narazie szyłam ręcznie ale chcę przynieść maszynę od Mamy i spróbować sił na maszynie.. Daleko mi do Waszych talentów ale chyba nie jest aż tak źle..
Jak jestem w mieście to najpierw biegam po Pasmanteriach, a to potrzebuję tasiemki, a to guziczki, nici..  potem lecę do lumpexu po jakies materiały:)

Girlandę sercową powiesiłam dzieciom na łóżku. Oliwierek pochwalił mnie za dobrą robotę, hihi.
Serduszka spodobały się mojej przyjaciółce. Od lat robimy sobie prezenty świąteczne, więc w tym roku zażyczyła sobie pod "Choinkę" sznur serc do powieszenia w oknie.




Na próbę uszyłam wkład do koszyczka (trawa się u góry trochę rozplotła i kruszyła), ręcznie oczywiście. Teraz chcę uszyć - już na maszynie- wkład do kosza wiklinowego, zobaczę co z tego wyjdzie, materiał już mam:)





I na koniec mój pierwszy mięciutki ptaszek. Jak na brak zdolności to podoba mi się bardzo. Muszę uszyć mu kilku przyjaciół. Do ptaszków mam słabość, dużo ich w moim domku.
No i korci mnie uszycie tildowej króliczki i lalki...ale nie wiem czy podołam.



Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)

czwartek, 10 grudnia 2009

Początek..przedświąteczny

Witam:)
Spróbuję trochę poblogować, nie wiem jak to będzie, czy będę regularna, konsekwentna...wolę jednak czytać niż sama pisać.
Zaczął sie adwent, więc i u mnie zagościły w całym domku dekoracje adwentowo-przedświąteczne. Bardzo lubię stroić dom, zawsze robię to zaraz po Andrzejkach:)
W pokoju stołowym w tym roku jest u mnie srebrzyście.



Konik miał inne miejsce ale moja siostra stwierdziła, ze musi stanąć na głównym miejscu! Bardzo się nam on podoba, ja zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia:)


A tu wianek, który zrobiłam zainspirowana Waszymi blogami..czytuje je już od dawna.


Parapet też świąteczny, pilnuje go dziadek do orzechów.


W kuchni na stole..

U dzieci wisi obowiązkowo kalendarz adwentowy, ugina się od ciężaru lizaków i cukierków.

No i sypialnia, tu mam bardzo ograniczone pole do działania. Mam maleńką sypialnię ale na półeczce znalazłam miejsce na świąteczny akcent.


Pierwsze koty za płoty! Dłuuugi ten pierwszy post.
Pozdrawiam:)